Nie ukrywam, że sesje ciążowe są jednymi z moich ulubionych, uwielbiam ten blask, który kobieta ma w sobie gdy nosi pod sercem nowe życie. I czasem mimo ciężkich dni, złego samopoczucia i innych dolegliwości zawsze wraca się do nich z wielkim sentymentem.
Karolina ze swoją rodziną przyjechała do nas w odwiedziny na weekend majowy i akurat mieli takie szczęście, że trafili i na piękną pogodę, i na kwitnące sady, które przecież znikają w mgnieniu oka. Zapraszam do obejrzenia kilku kadrów z ich sesji!